tag:blogger.com,1999:blog-5691478137077811362024-03-27T16:53:16.255-07:00Spotkania MałżeńskieOśrodek Białystok-ŁomżaSpotkania Małżeńskiehttp://www.blogger.com/profile/11726901215230509630noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-569147813707781136.post-88919040071122868732016-10-16T13:16:00.027-07:002023-12-06T09:50:09.611-08:00<div style="text-align: center;">
<h2 class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</h2>
<h2></h2><h2></h2><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOSY4mAtDUH_vVhPuvqW8xSLftAb7Y4neGl16lMdyCDd-UhJvpntHjLGyEfDOmu8DRkieQFzGamHRseUP3J5XmJoU5Rh2uLb6IU_n-G6_Yg-l_leNmPZRDNNsJazfHTC-a5jGK84ariFs/s64/p%25C5%2582omyk+kwadrat+z+obw%25C3%25B3dk%25C4%2585+64.png" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="64" data-original-width="64" height="64" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOSY4mAtDUH_vVhPuvqW8xSLftAb7Y4neGl16lMdyCDd-UhJvpntHjLGyEfDOmu8DRkieQFzGamHRseUP3J5XmJoU5Rh2uLb6IU_n-G6_Yg-l_leNmPZRDNNsJazfHTC-a5jGK84ariFs/s0/p%25C5%2582omyk+kwadrat+z+obw%25C3%25B3dk%25C4%2585+64.png" width="64" /></a></div><h2><span style="font-family: inherit; font-size: small;"><span style="font-size: medium;"><span style="font-family: arial;"><span><span><span><span><span><span face=""verdana" , sans-serif"><span style="color: red;"> </span></span></span></span></span></span></span><a href="https://spotkaniamalzenskie.blogspot.com/p/rekolekcje-mazenskie-terminy.html" target="_blank"><span><span><span><span><span><span face=""verdana" , sans-serif"><span style="color: red;">REKOLEKCJE DLA MAŁŻEŃSTW - zima/wiosna 2024</span></span></span></span></span></span></span></a></span></span></span></h2>
</div>
Spotkania Małżeńskiehttp://www.blogger.com/profile/11726901215230509630noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-569147813707781136.post-66408629181743201842011-07-06T00:17:00.000-07:002018-07-08T07:11:23.386-07:00Jak przebaczyć po zdradzie?<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Jerzy Grzybowski<br /><br />Każda sytuacja zdrady ma swoje indywidualne uwarunkowania w cechach osobowości zarówno osoby zdradzonej, jak i zdradzającej. Dlatego jedyną, uniwersalną receptą jest dialog. Zranione relacje można odbudować i więź po zdradzie może być silniejsza, a miłość dojrzalsza.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Zakochałem się w kobiecie</i> – wyznał ktoś z moich rozmówców. – <i>Łączą nas zainteresowania, praca zawodowa. Moją żonę szanuję i cenię, ale już nie ma między nami tak żywych uczuć, jak dawniej. A przecież w miłości ważne jest jeszcze serce… Ja nie odrzucam tych 25 lat, które razem spędziliśmy. To były dobre, piękne lata, ale czyż to, co się otwiera teraz przede mną, nie będzie równie wspaniałe i piękne? Czuję z moją nową partnerką wielką, głęboką więź emocjonalną, współbrzmimy ze sobą. Tak, wielu znajomych mówi mi, że przeżywam amok, typowe zauroczenie pięćdziesięciolatka. Ja wiem, że nie jestem wyjątkiem, wiem, że wiele osób taki amok przeżywa, ale ta więź jest naprawdę czymś wyjątkowym… Boję się, że jeżeli ją odrzucę, to za kilka czy kilkanaście lat będę pluł sobie w brodę, że przegapiłem taką szansę na przyjaźń, wielką miłość…”.</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Takie zauroczenia przeżywają nie tylko pięćdziesięciolatkowie. Coraz czę<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">ściej zdarza się, że po kilku latach małżeństwa, kiedy pojawia się uczucie rozczarowania, kiedy mąż lub żona nie spełniają marzeń, oto nagle odkrywa się „miłość swojego życia”. Okazuje się, że kolega lub koleżanka w pracy wygląda atrakcyjniej, też przeżywa jakieś rozczarowanie i z nim lub z nią można znaleźć pełniejsze porozumienie niż z własnym współmałżonkiem. Czasem nie ma aż tak „głębokich” motywacji. Nie chodzi o rozwód, ale o zaspokojenie potrzeb emocjonalnych, szczególnie seksualnych, co prowadzi do swego rodzaju podwójnego życia. Wtedy wszystko staje się nieważne: żona, dom, dzieci, opinia kręgu przyjaciół. Nie zauważa się drwin w pracy. Mówią o nim czy o niej: jest w amoku.</span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Psychologia określa amok jako stan niezwykle silnego pobudzenia emocjonalnego ze znacznym zawężeniem pola świadomości. Jedną z jego przyczyn jest żywienie, podsycanie i nakręcanie uczuć – zarówno bardzo przyjemnych – zakochania, fascynacji czy pożądania, jak i przykrych: zawiści, zazdrości, złości i nienawiści. W efekcie traci się kontrolę nad nimi i zaczynają one kierować zachowaniem człowieka. Amok wynika często z długotrwałego tłumienia trudnych emocji, niezaspokojenia ambicji. Tłumione uczucia pokrywa się początkowo maską pozornego „zachowania twarzy”, opanowania, aż wreszcie dochodzi do wybuchu złości, furii, która może prowadzić nawet do zabójstwa lub samobójstwa. Zabójstwa konkurentów w miłosnych zalotach, samobójstwa z rozpaczy po „złamaniu serca” przez kochanka, to nic innego jak przejawy działań w amoku. (...)</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Amok uważany jest za zaburzenie psychiczne. Dotyka niekiedy osób, które – zdawać by się mogło – prowadziły dotąd ustabilizowane życie. Zdarza się nawet w przykładnych małżeństwach. Pamiętam jedną z pań, która napisała, że wiele by dała, żeby móc „wyciąć z mózgu” swojego kochanka, ale nie potrafi. Inny mój rozmówca twierdził, że ożenił się dlatego, że się chciał ożenić, ale jego partnerka zupełnie mu nie odpowiadała. Miała jedną zaletę: chciała go za męża. Teraz on czuje się sfrustrowany i przygnębiony, ma poczucie zmarnowanych lat. Spotkana ostatnio dziewczyna dodała jego życiu nowych barw, dynamiki, energii, po prostu uczyniła jego życie bardziej atrakcyjnym. Amok w sferze erotycznej wiąże się z zaspokajaną potrzebą dokonania, sukcesu, czyli po prostu zdobycia partnera lub partnerki. Człowiek, który przeżywa ów stan, jest tak pobudzony, że traktuje każdego, kto mu się sprzeciwia, jak wroga. Jest absolutnie przekonany o słuszności swojego postępowania, choć nie mieści się ono nie tylko w nauce Kościoła, ale często w etyce humanistycznej w ogóle. Po owym „zdobyciu” emocje często opadają i stąd powtarzające się dramaty porzucenia.</span></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Błędne ścieżki</span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Justyna jest osobą wierzącą, chociaż po związaniu się z Michałem przestała przystępować do sakramentów. Ma dwójkę dzieci z Leszkiem, sakramentalnym małżonkiem. Kazała mu się wyprowadzić z domu dwa lata temu i zaczęła szukać możliwości stwierdzenia nieważności swojego małżeństwa. Chce rozwiązać sprawę „po katolicku”, bo – jak pisze – „przecież musi się znaleźć wyjście z tej sytuacji”. W domyśle oznacza to: „musi znaleźć się wyjście takie, jakiego ja chcę”.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Justyna jest energiczna i przedsiębiorcza. Szuka kruczków prawnych, luk w prawie kanonicznym. A sprawa jest jasna: ma za sobą 10 lat małżeństwa, dwoje dzieci. Dopiero trzy lata temu coś zaczęło się psuć między nią a mężem. Spotkała Michała, który wypełniał potrzebę bycia kochaną, czego nie dawał jej kontakt z mężem. Pracuje z Michałem. Codziennie otrzymuje jego uśmiech, wieczorami coś więcej. Chciałaby wyjść za niego za mąż. Z Leszkiem spotyka się na tyle, na ile jest to konieczne przy jego widywaniu się z dziećmi. Formalnie nie mieszka z Michałem. Jednak zauważyła, że on zwleka ze swoim rozwodem. Ona zaś nie wystąpiła jeszcze o rozwód tylko dlatego, że czeka, aż Michał zrobi to pierwszy. A on daje jej wymijające odpowiedzi. Mówi jej, że jeszcze musi poczekać, że jeszcze nie teraz. Z jej rozmów z kapłanem prawnikiem wynika zaś jednoznacznie, że długi staż małżeński, wiele lat wspólnego życia z Leszkiem, w czasie których ich życie układało się poprawnie, nie daje szans na znalezienie powodów stwierdzenia nieważności sakramentalnego małżeństwa. Justyna poczuła, że jest w matni.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>Terapia stopniowa lub wstrząsowa</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Do wyjścia z amoku potrzebny jest często bodziec emocjonalny, wstrząs wewnętrzny równie silny jak ten, który spowodował wpadnięcie w ten stan. Może on spowodować opadnięcie gwałtownych emocji i zmianę utrwalonych zachowań. Znane mi są takie wstrząsy w wyniku znalezienia się w sytuacji „o włos od śmierci” w wypadku samochodowym, czy w wyniku długotrwałej choroby. Niekiedy zaś opadanie emocji przychodzi powoli. Opamiętanie się jednego z partnerów miłosnego szału może dokonać się wtedy, gdy jedna ze stron nie jest jeszcze wystarczająco głęboko zaangażowana i zaczyna zauważać realne niebezpieczeństwo przedłużania tego transu. Wtedy także druga strona zostaje „przywrócona do pionu”. Dobrze, jeżeli nie spaliło się za sobą mostów i powrót do domu jest możliwy.<br /> Pewna zdradzona żona opowiedziała mi, że napisała SMS do kochanki swojego męża: „Odczep się od mojego męża, nie rozbijaj rodziny”. Po dwóch dniach przyszła odpowiedź: „Między nami skończone. On jest już tylko twój”. Nie dowierzała. Pytała mnie: „Mąż, jak mu o tym powiedziałam, udawał zaskoczonego, mówił, że to jakieś nieporozumienie, pomyłka… Czy mam wierzyć tej dziewczynie? Czy mogę wierzyć mężowi?”. Okazało się, że tamta kobieta w ogóle nie wiedziała, że jej kochanek ma żonę, dzieci…<br /><br />Prowadzący do zdrady amok jest chorobą cywilizacyjną. Rozbudzeniu go sprzyjają rozerotyzowane mass media, wyjazdy integracyjne organizowane przez zakłady pracy, konferencje, zagraniczne wyjazdy zarobkowe jednego z małżonków. Uchronienie się przed popadnięciem w amok wymaga dużej dojrzałości emocjonalnej i osobowościowej w ogóle. Pomaga w tym z jednej strony znajomość podstaw psychologii uczuć, z drugiej zaś oparcie całego swojego życia na Panu Bogu, który umacnia w nas świat wartości. Ważne jest niedopuszczenie do sytuacji, w której amok stanie się przysłowiową równią pochyłą do zaburzeń ograniczających działania rozumne. – Ach, te hormony… – westchnął jeden z moich rozmówców. Tak, hormony są, działają, ale najważniejszym organem seksualnym człowieka jest mózg.<br /><br /><b>Mówić, czy nie mówić?</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Niektórzy odkrywają zdradę współmałżonka, zaglądając do telefonów komórkowych, szuflad w biurkach i na półki z bielizną. Jednakże wiele osób czuje wyrzuty sumienia i mówi samemu.<br />To było w czasie mojego rocznego pobytu za granicą – napisał do nas jeden z uczestników Spotkań Małżeńskich. – Wyjechałem zarobić. W drugiej części mojego pobytu zauważyłem, że nasze rozmowy telefoniczne były jakieś „dziwne”, ale jakże bardzo cieszyłem się na powrót, na pierwsze spotkanie z żoną. Tymczasem w tę pierwszą noc żona mi opowiedziała o tamtym, że był czuły, delikatny, że się nią bardziej interesował niż ja. Jednak dodała, że nie chce ode mnie odejść. Po jakimś czasie zgodziła się, żebyśmy pojechali na Spotkania Małżeńskie. Rozmawialiśmy tam trochę o tym, ale przede wszystkim o innych sprawach, które odświeżyły nasz związek. Przebaczyłem żonie. Wracaliśmy przytuleni do siebie. Żona mówi, że to się więcej nie powtórzy. Zaufania jeszcze nie odzyskałem. Wciąż mam ich razem przed oczami. Ale mam nadzieję, że z biegiem czasu będzie mniej boleć (...)<br /><br />Prawda między małżonkami jest rękojmią miłości. Płaszczyzny życia, na których spotykamy się w małżeństwie, tworzą swego rodzaju system powiązany ze sobą zaufaniem. Jeżeli jedno ogniwo zostanie usunięte, to przestaje funkcjonować cały system. Tak jest w przypadku zatajenia zdrady. Przemilczenie i założona maska rzutuje na wszystkie inne dziedziny życia, zakłóca relacje małżeńskie nawet wtedy, gdy sprawa zdrady jest już zamknięta. Wyrzuty sumienia obciążają niekiedy tak dalece, że odczuwa się potrzebę zrzucenia tego ciężaru z siebie. Jednakże nieobojętny dla relacji w małżeństwie jest sposób, w jaki ten ciężar będzie zdejmowany. Nie mówi się o nim po to, żeby tylko sobie ulżyć, czyli wylać na współmałżonka kubeł pomyj, ale dlatego że się współmałżonka – skrzywdzonego i poniżonego zdradą – kocha, czuje się autentycznie winnym i pragnie uzdrowienia oraz odbudowania całego systemu.<br /><br />Zrozumiały jest lęk przed powiedzeniem takiej prawdy, jednakże może on zniszczyć małżeństwo do końca. Często po zdradzie widzi się związek w sposób nowy i osobie zdradzającej zależy na nim bardziej niż wcześniej. Dlatego potrzebne jest rozpoznanie właściwej chwili podzielenia się tym trudnym zdarzeniem, aby mogło być przyjęte przez współmałżonka. Potrzebna jest odwaga do wypowiedzenia tej trudnej prawdy. Ta odwaga jest także znakiem miłości.<br /><br />W obu opisanych powyżej wydarzeniach nietrudno zauważyć, że pojednanie małżonków dokonało się na płaszczyźnie emocjonalnej. To bardzo ważne, ale to nie wszystko. Właśnie wtedy nieunikniona jest rozmowa o wszystkich płaszczyznach życia: chociażby o tych, coraz powszechniejszych, wyjazdach jednego z małżonków za granicę, a także o swojej potrzebie bycia kochanym czy kochaną, o relacjach seksualnych, potrzebie uznania, autonomii i przynależności. Niespełnienie ich w małżeństwie stało się przyczyną szukania zaspokojenia ich poza nim. Tylko wtedy kryzys małżeński będzie twórczy, kiedy związany będzie z programem naprawy. Rozmowa o zdradzie może być poprzedzona zmianami we własnym funkcjonowaniu w związku, które poprawią relacje między mężem i żoną na tyle, że przyjęcie przez drugą osobę informacji o zdradzie będzie łatwiejsze.<br /><br /><b>W drodze do przebaczenia</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Zdrady nie zawsze kończą się rozpadem małżeństwa. Po jednorazowym „wyskoku” lub dłuższym romansie pojawia się kwestia przebaczenia. Ważne jest nazwanie przez oboje małżonków uczuć przez nich przeżywanych: poniżenia, oszukania, odtrącenia, odrzucenia, gniewu, buntu, odrazy, wstydu, upokorzenia, lęku przed ponownym zaufaniem małżonkowi, który zdradził. Chodzi o to, by tych uczuć nie podsycać, ale rozumnie, z ogromną cierpliwością odbudowywać jedność. Dlatego tak ważne jest, żeby osoba zdradzona miała świadomość tego, że jest tej zdradzie współwinna. To właśnie ona powinna przyjrzeć się takim swoim uczuciom, jak wyniosłość, lęk, pogarda czy wręcz nienawiść, które pielęgnowane w sobie jako „słuszne” mogą skutecznie zablokować przebaczenie.<br />Nie oznacza to oczywiście przyjmowania od razu, z otwartymi rękami powracającego współmałżonka, który może nawet jeszcze chełpi się swoimi podbojami i może chciałby zbyt szybko przejść do porządku dziennego nad tym, co się stało. W czasie małżeńskiego kryzysu jedni przeżywają bardzo silne uczucia, reagują szybko i gwałtownie, ale równie szybko pragną dojść do zgody i zacząć budować nowy rozdział w życiu, choć zdarza się, że natychmiast też o tym zapominają i mają skłonność do recydywy. Inni długo trzymają w sobie przeżywane uczucia, trudniej im zapomnieć, wracają do spraw, zdawać mogłoby się, zamkniętych. Boją się, że zdrada może się powtórzyć. Każdy chce dostosować sposób przeżywania współmałżonka do swojego. Tymczasem trzeba przyjąć do wiadomości, że każde z małżonków może przeżywać daną sytuację inaczej. Trzeba być przygotowanym, że zabliźnianie rany może potrwać długo, zwłaszcza jeżeli współmałżonek ma skłonność do pielęgnowania urazów. Swoją własną postawą trzeba mu pokazać, że sprawa jest rzeczywiście zamknięta. Konieczna jest wówczas cierpliwość i pokora. <br /><br /><b>Potrzeba dojrzałości emocjonalnej</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Nie jest niczym nadzwyczajnym, że po kilku latach małżeństwa przychodzi kryzys. Pojawiają się uczucia rozczarowania, zawodu i buntu, że wszystko jest inaczej, niż się marzyło, śniło i oczekiwało. Sposób naszego reagowania w takich sytuacjach wynika z właściwości pobudzająco-hamujących układu nerwowego. Takie uczucia trzeba w sobie rozpoznać, nazwać, ale mieć do nich dystans. Nie budować na nich postaw, ale także nie tłumić tych uczuć. Przyglądać się o jakich niespełnionych potrzebach mówią, starać się troszczyć o zaspokojenie nie tylko własnych potrzeb psychicznych, ale przede wszystkim współmałżonka.<br />Budowanie postaw wyłącznie na uczuciach, zarówno tych przyjemnych – fascynacji, zakochania, jak i przykrych – rozczarowania, frustracji i zawodu, jest przejawem niedojrzałości emocjonalnej i osobowościowej. Potrzebne jest kształtowanie odporności emocjonalnej na te spośród przemian cywilizacyjnych, które pobudzają sferę zmysłową i sprzyjają budowaniu postaw na emocjach. To pobudzenie samo w sobie nie musi być czymś złym, jednakże rozum i wola ukazują wartości, które może ono stymulować bądź zniszczyć. Przemiany cywilizacyjne spowodowały docenienie i rozwijanie piękna miłości erotycznej w małżeństwie, piękna służącego budowaniu więzi małżeńskiej i rodzinnej, z drugiej strony jednak sprzyjają one niszczeniu tej więzi i dramatom dzieci. Potrzebna jest nieustanna czujność, samokontrola reakcji emocjonalnych. Potrzebna jest świadomość, że każdy z nas ma swoje naturalne cechy osobowości, w których kryją się zarówno szanse, jak i zagrożenia. (...) <br /><br /> <b>Dlaczego tak trudno przebaczyć?</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Trudności z przebaczeniem nie biorą się z samego tylko ciężaru winy małżonka, który zdradził. Wynikają też z problemów z własną osobowością. Są najczęściej budowaniem ocen i postaw na utrwalonych emocjach. Magda – ile razy ją spotykam – wraca w pełnych nienawiści sformułowaniach do męża, który ją porzucił dla innej kobiety, chociaż minęło już wiele lat od tego wydarzenia. Tymczasem problem zdrady nie jest na ogół sprawą jednego z małżonków, ale konsekwencją braku dialogu, braku porozumienia w małżeństwie. Wina za zdradę obciąża obie strony. Pielęgnowanie postaw nienawiści wynika z własnych cech osobowości, kultywowania zagrożeń wynikających z własnej emocjonalności, wojowniczości i sekundalności, czyli długiego i upartego pielęgnowania w sobie traumatycznych uczuć i zdarzeń. Ekstremalnym przejawem tego zagrożenia jest spotkane stwierdzenie: „Pan Bóg może mu i przebaczy, ale ja nie”. Pan Jezus wyraźnie nawołuje do przebaczania sobie nawzajem (por. np. Mt 5,21–26; Mt 7,1–2; Mt 18,21n; Łk 17,3), zaś słowa św. Pawła „Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg przebaczył wam w Chrystusie” (Ef 4,32), brzmią jak podsumowanie nauki Jezusa o przebaczeniu bliźniemu. Warto rozważyć w tym kontekście zdradę, której się doznało.<br />To, że współmałżonek zdradził i odszedł, znaczy często, że nie widział szans na pojednanie, bo osoba, która teraz czuje się skrzywdzona, nie przejawiała wcześniej wystarczającej woli przebaczenia, odbudowywania zaufania, dialogu.. A jeżeli był niedojrzały emocjonalnie i osobowościowo, to znaczy, że nie było mu dane dojrzewać w swoim środowisku rodzinnym, a później – w małżeństwie. Trzeba zatem najpierw zobaczyć własne błędy. To może być czasem nawet sprawa owej belki i drzazgi w oku. Może trzeba najpierw – przebaczyć sobie, co bywa trudniejsze niż przebaczenie drugiemu.<br />Przebaczenie nie oznacza zapomnienia ani usprawiedliwienia. Ono należy do porządku miłości Boga do człowieka. „Pokochaj raz jeszcze kobietę, która innego kocha i cudzołoży” mówił Jahwe do Ozeasza (Oz 3,1). Do zdrady i ponownego pokochania w ludzkim porządku rzeczywistości porównywał Bóg swoją miłość do Narodu Wybranego, który ciągle do „bogów cudzych się zwracał”. Przebaczenie, nawet jeżeli ten drugi nie żałuje, oznacza gotowość, jeżeli nie przyjęcia z powrotem do domu, to do nieobnoszenia się ze swoją krzywdą. Jest przejawem przyjęcia, w sobie samym, miłości Bożej. W sposób lapidarny ujmuje to katechizmowe „Urazy chętnie darować”. Może czasem, by tego dokonać potrzebna będzie psychoterapia, warsztaty, które pomogą w dojrzewaniu osobowości.(...) <br /><br /><b>Potrzeba łaski Bożej</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Trudno jest mówić o przebaczeniu bez łaski Bożej. Każda zdrada małżeńska jest uszkodzeniem daru miłości otrzymanego od Pana Boga. Jednakże Pan Bóg troszczy się o ten dar. Jego działanie jest bardzo konkretne. Powoduje, że małżonkowie, a przynajmniej jedno z nich, zauważają, że coś jest między nimi nie tak. Daje moc wyjścia z kryzysu. Przez „przypadkowe” rozmowy, zauważone ogłoszenia, zwrócenie uwagi na książkę czy artykuł, Pan Bóg zachęca do zatrzymania się w codziennym kołowrotku, do uczestniczenia w rekolekcjach, do pójścia do poradni, do kapłana. Przez głos sumienia podpowiada, jak nie brnąć dalej w ślepy zaułek seksualnego znieczulacza z tym trzecim czy tą trzecią. Jednakże pozostawia zawsze człowiekowi wolną wolę – to od niego zależy, czy skorzysta z tych podpowiedzi. Czy da się wciągnąć w amok, czy nie da mu zawładnąć sobą. Tak właśnie działa sakrament małżeństwa. To jest pomoc, którą dostaliśmy do kochania siebie nawzajem w małżeństwie. (...)</span></span> <span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>Życie z blizną</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Każda sytuacja zdrady ma swoje indywidualne uwarunkowania w cechach osobowości zarówno osoby zdradzonej, jak i zdradzającej. Dlatego jedyną, uniwersalną receptą jest dialog, poprzedzony wzajemnym poznaniem swoich osobowości. Jedno jest pewne: Zranione relacje można odbudować i więź po zdradzie może być silniejsza, a miłość dojrzalsza.<br /> Mąż zdradził mnie już w pierwszym roku naszego małżeństwa – podzieliła się z nami swoją historią Grażyna. – Nie wiedziałam, co się stało. Nagle się dowiedziałem, że ma inną. To była jego dziewczyna sprzed czasów naszej znajomości i naszego małżeństwa. Ale powiedział, że zerwał. Wrócił. Bardzo dużo czasu zabrało mi pozbycie się wstrętu i nienawiści. Chyba aż rok to trwało, ale teraz mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że kocham męża. Teraz jestem trochę inna, bardziej stanowcza i pewna siebie, nie tak nadskakująca jak kiedyś. Wybaczyłam mu, chociaż miałam żal, że nie próbował rozmawiać ze mną o tym, co mu nie pasowało w naszym małżeństwie. Nie chciał być ze mną. Po prostu odszedł, nie wyjaśniając do dzisiaj dlaczego. Chyba mnie wtedy nie kochał. Nie rozumiem tego nadal, ale staram się już o tym nie myśleć. Teraz Bóg zwrócił mi męża takiego, o jakim zawsze marzyłam i jakiego zawsze pragnęłam. Teraz rzeczywiście czuję się kochana i szczęśliwa. – Mąż ma inną dziewczynę – sięgam znów do korespondencji sprzed lat – i chociaż zapewnia, że kocha nas obie i że ja jestem ważniejsza, to jednak nie deklaruje porzucenia tamtej.<br /><br />Odpisałem wtedy kilka słów zachęty do cierpliwości i wytrwania. Po przeszło dwóch latach przyszedł kolejny list. W wigilię Bożego Narodzenia osoba ta napisała znowu, ale jej mąż też się podpisał. Czytałem m.in.: <br /><br />Byłam wtedy bardzo zagubiona i bardzo cierpiałam (…) Potem było źle i bardzo źle jeszcze przez całe dwa lata. Mąż na te dwa lata odszedł z domu. Potem zaczęło się pomyślniej układać. Teraz znowu jesteśmy razem i od nowa budujemy nasze szczęście.</span></span> <span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />To był najpiękniejszy prezent gwiazdkowy, jaki mogłem otrzymać. Później pisali do nas jeszcze kilka razy. Przysłali swoje zdjęcie z maleńkim synkiem.<br /><br />Nie każda zdrada kończy się takim happy endem. Chociaż każde małżeństwo ma szansę przeżyć taki happy end. Potrzebne jest do tego rozpoznanie swoich cech osobowości, szans i zagrożeń, mocnych i słabych stron osobowości małżonka oraz otwarcie się na łaskę Bożą, otwarcie się na Chrystusa, który podtrzymuje i umacnia korzystanie z mocnych stron naszej osobowości. Po zdradzie pozostanie blizna. Można z nią żyć, ale nie należy jej rozdrapywać wypominaniem. Raczej wspólnie wyciągnąć wnioski, by w przyszłości nie doszło znowu do poranienia. A to wymaga wspólnego otwarcia się na nowe sposoby pielęgnowania miłości. Warto. Tędy prowadzi droga do miłości coraz dojrzalszej.<br /><br /><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: inherit;">Pierwodruk ukazał się w miesięczniku "W drodze".</span></span><a href="http://dominikanie.pl/polecamy_x/polecamy/news_id,2661,y,2011,jak_przebaczyc_po_zdradzie.html"> </a></span></span></div>
Spotkania Małżeńskiehttp://www.blogger.com/profile/11726901215230509630noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-569147813707781136.post-13482311964483644792011-03-02T00:52:00.000-08:002018-01-06T06:27:27.959-08:00Szkoła dialogu<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Rozmowa z Basią i Jarkiem Żukowskimi, animatorami Spotkań Małżeńskich.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><b>Dlaczego warto pojechać na rekolekcje Spotkań Małżeńskich?</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">JZ: Są dwie możliwości: te małżeństwa, które mają się dobrze, przyjeżdżają do nas, aby pogłębić swą relację, odetchnąć od codziennego biegu i spojrzeć z dystansu, w którym kierunku mogą dalej swój związek rozwijać. Niestety tych małżeństw jest coraz mniej, bo w naszej ocenie po prostu jest ich coraz mniej w naszym społeczeństwie. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">BZ: Druga grupa – stale rosnąca – to ci, którzy potrzebują pomocy i wsparcia. Bo nie radzą sobie z komunikacją, nie potrafią się porozumieć, ich życie małżeńskie zamienia się w trud i cierpienie. To w końcu takie pary, które trafiają do nas w ostrych konfliktach i kryzysach. I jednym, i drugim proponujemy program, który ma na celu wzmocnienie ich związku, a w uzasadnionych przypadkach – jego naprawę.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>O czym uczestnicy mogą się dowiedzieć w trakcie tego weekendu?</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">BZ: Dowiedzieć to nie najlepsze słowo, lepiej powiedzieć: doświadczyć. W trakcie naszych uczuć mówimy wiele o uczuciach: jaką pełnią rolę w naszym życiu, do czego prowadzą, gdy są odrzucane w małżeństwie, jak można siebie słuchać, zaufać, być ze sobą na dobre i złe. Ale przecież to dokładnie wiemy – może powiedzieć każdy uczestnik. I to prawda. Z porządku wiedzy – gdzieś to słyszeliśmy, czytaliśmy, wiemy. Chodzi o to, aby to popraktykować, doświadczyć właśnie, spróbować o tym z najbliższą osobą porozmawiać. Wtedy zupełnie zmienia się perspektywa i mogą się wydarzyć rzeczy niezwykłe.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">JZ: Nie objawiamy żadnej tajemnej nauki, korzystamy z podstawowej wiedzy z zakresu komunikacji i teologii. Istotne jest, że rekolekcje mają formę weekendowych warsztatów: od piątkowego popołudnia do niedzieli. Odbywają się w przypadku naszego ośrodka w domu rekolekcyjnym o.o. Pallotynów w Hodyszewie i prowadzone są zwykle przez trzy małżeństwa animatorów oraz kapłana. W trakcie kolejnych spotkań uczestnicy otrzymują tematy do dialogu poprzedzone wprowadzeniem animatorów i kapłana. To właśnie wspólnota małżeńskich doświadczeń i trudu codziennego życia oraz możliwość poświęcenia wyłącznego czasu na rozmowę o sobie pozwala małżonkom doświadczyć na nowo wartości swego związku. Rozmowy samych małżonków odbywają się w osobnych pokojach i nikt poza nimi nie zna ich treści oraz przebiegu.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>Czy konieczny jest wyjazd, nie może to być jakaś konferencja, spotkanie na miejscu?</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">BZ: Jak widać po samej metodzie, nie było by możliwe przeprowadzenie tego typu zajęć, gdzieś na miejscu. Małżeństwa, które do nas przyjeżdżają niejednokrotnie mówią jak kłóciły się w samochodzie o drogę, o źle spakowane bagaże, dzieci etc. Na weekendzie można zostawić „wszystkie nasze dzienne sprawy”, tę całą skrzeczącą rzeczywistość i zająć się tylko sobą. Poza tym jedno trzeba powiedzieć sobie wprost: aby zadbać o swój związek, trzeba dać na to czas. Nie ma innej rady, inaczej się nie uda. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>Nie można więc pojechać gdzieś z żoną na romantyczny weekend i po prostu wypocząć?</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">JZ: Można, a nawet warto. Tylko nie wiem, czy to coś zmieni w relacji, da na pewno oddech. Ci którzy przyjeżdżają do nas wchodzą w pewien program, doskonalony od ponad 30 lat przez ruch Spotkań Małżeńskich i pomyślany jako całość dla małżonków. Tworzy się wspólnota pracujących małżeństw, i choć wszystkie pracują osobno na nad sobą, w pełnym poszanowaniu ich intymności, to jednak jest to mobilizujące, aby wytrwać w dialogu, tak jak inne pary. Poza tym proponujemy różne formy kontynuacji rozpoczętej szkoły dialogu. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>Czy to możliwe, aby jeden weekend mógł odmienić małżeństwo?</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">BZ: Oczywiście, że nie. Mawiamy – weekend nie jest czarodziejską różdżką, nie odmieni pięciu czy dziesięciu lat trudnych doświadczeń. Ale z pewnością – mamy tego wiele przykładów – może taką zmianę zapoczątkować. Pozwala zrozumieć małżonkom siebie nawzajem, zobaczyć w nowym świetle, zbliża i budzi nadzieję. Dajemy parom do rąk narzędzia w postaci praktyki dialogu, którego doświadczali w trakcie naszych warsztatów. Mogą z nich korzystać dalej dla dobra swojej relacji, mogą też dalej wspierać się w naszej wspólnocie. Mają przed sobą rozrysowaną wyraźną mapę. To, czy ruszą dalej tą drogą, zależy od nich. Doświadczenie naszego ruchu mówi, że nic i nikt nie załatwi za małżonków ich spraw, ale są ludzie i metody, które mogą ich w tym wspierać. Jest Pan Bóg - zawsze po stronie małżonków, czego by w swoim życiu nie wyprawiali - błogosławiący im dokładnie tak samo jak w dniu ślubu. </span></span></div>
Spotkania Małżeńskiehttp://www.blogger.com/profile/11726901215230509630noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-569147813707781136.post-8460638476764154532011-02-15T17:59:00.001-08:002017-12-28T12:35:29.555-08:00Czy nasze małżeństwo ma jeszcze szansę?<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Jerzy Grzybowski</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> Rozwody stają się zjawiskiem coraz powszechniejszym. Według danych GUS od dziesięciu lat co roku rozwodzi się w Polsce 40–45 tysięcy małżeństw. A przecież nie wszystkie dramaty rodzinne kończą się na sali sądowej. W mass mediach zbyt cicho o potrzebie ratowania małżeństwa. Doświadczenie Spotkań Małżeńskich potwierdza możliwość zwyciężenia zła dobrem nawet w sytuacjach skrajnych. Wychodzimy z założenia, że większość małżeństw przy dobrej woli z obu stron, jest w stanie uporać się ze swoimi problemami. Nawet, jeżeli już zaawansowane są rozmowy na temat rozwodu.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: small;">Od wielu lat spotykam się z cierpieniem, którego nie widać gołym okiem. Dotkniętych nim ludzi nie wyniszcza nieuleczalna choroba, nie dotknęła ich żadna klęska żywiołowa, komornik nie stuka do drzwi, a zakład pracy nie grozi zwolnieniem. Czasami wręcz przeciwnie: z twarzy emanuje pewność siebie, podkreślana garniturem lub makijażem; prestiż wzmacniają kolejne szczeble kariery zawodowej lub społecznej; w rozmowie ujawnia się posiadanie dwóch mieszkań i trzech aut.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ubodzy w miłość</b> </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">A jednak są to ludzie biedni — ubodzy w miłość. Przeżywają niepowodzenie swojego małżeństwa. Cierpią sami, podobnie jak ich dzieci, w których maleje wiara w możliwość stworzenia własnej, szczęśliwej rodziny. Kryzysy w małżeństwie nie stanowią wyjątków: są powszechne, przybierają cechy choroby cywilizacyjnej. Nie zawsze kończą się rozwodem. Życie pod jednym dachem „obok siebie”, w nerwowej atmosferze, w braku zaufania trwa nieraz latami. Jest cierpieniem, bagatelizowanym słowami: „mąż jest tak bardzo zapracowany...” lub eufemizmami przyjaciół: „im się nie bardzo układa w małżeństwie”.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Choroba cywilizacyjna, zwana rozpadem małżeństwa, przychodzi, gdy się jej najmniej spodziewamy. Nie omija tych, do których — zdawałoby się — nie powinna mieć dostępu.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Dzwoni kolega: — Dziś po południu mam spotkać się z dziewczyną, która związała się z jakąś sektą. Co jej mam powiedzieć? Pytam go o rodziców tej dziewczyny: — Zapewne bardzo wierzący, może zaangażowani religijnie? — Tak, tak, bardzo... — odpowiada. — A jak się trzyma ich małżeństwo? — No, sypie się... ale nawet ci nie powiem, jak się nazywają, bo ich pewnie znasz... to działacze katoliccy...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Jedną z podstawowych przyczyn rozpadu małżeństwa jest budowanie swoich postaw na pojawiających się uczuciach. Zrozumiałe, że u osób żyjących w małżeństwie mogą pojawić się: z jednej strony rozczarowanie, zniechęcenie małżeństwem, a nawet rezygnacja, z drugiej zaś fascynacja, zachwyt, sympatia do innej osoby. Jednakże kierowanie się tymi uczuciami, podsycanie ich, jest objawem niedojrzałości emocjonalnej. Zdarza się to nawet u osób wykształconych i na wysokich stanowiskach. Pojawia się wtedy przysłowiowe dorabianie ideologii do faktów, czyli tłumaczenie o niedoborze seksualnym, charakterów, zainteresowań i mnóstwo innych przyczyn uzasadniających konieczność poszukania innego partnera. Dzieje się to wszystko w wyniku podżegania uczuć, przybierającego charakter zaślepienia, amoku. U jego podstaw mogą leżeć zmiany psychiczne, hormonalne, choroba alkoholowa, ale najczęściej jest to po prostu nieumiejętność radzenia sobie ze swoimi uczuciami. Potrzeba wtedy podstaw wiedzy psychologicznej, nauki dialogu, rozmawiania ze sobą, wzajemnego zrozumienia. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>Przebudzenie</b></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Dawniej wśród osób zgłaszających potrzebę wyjazdu na Spotkania Małżeńskie dominowały żony. Ostatnio zgłasza się coraz więcej mężów. Wiele osób ma świadomość popełnianych błędów. Niektórzy są znakomitymi teoretykami w zakresie więzi małżeńskiej. Kiedy mówię coś o słuchaniu, rozumieniu, potrzebie okazywania sobie życzliwości, przebaczaniu, dowiaduję się, że to wszystko znają, wiedzą, próbują. Chodzili do psychologów, czytali, słuchali, dyskutowali... i nic. Blokady i urazy pozostają. Tylko nieliczni trafiają na Spotkania Małżeńskie. U niektórych dochodzi do otwarcia się, spojrzenia inaczej na siebie.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />— Proszę pana, proszę mi coś poradzić — głos w słuchawce przechodzi w płacz — ja muszę ciągle okłamywać dzieci, że tatuś w delegacji, że wyjechał, że opiekuje się chorą matką, a on po prostu ma inną kobietę. Nie wiem, co robić, bo nie mogę z nikim o tym porozmawiać. Mieszkam w małym miasteczku. Tu wszyscy mnie znają i jestem osobą publiczną: radną, dyrektorką szkoły, przewodniczącą związku. Także z księdzem proboszczem nie mogę o tym porozmawiać, choć utrzymuję z nim kontakty towarzyskie i służbowe. Chodzę przed ludźmi w masce...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />— Jesteśmy 12 lat po ślubie, pół roku temu żona poznała chłopaka, który jest dziesięć lat od niej młodszy i ciągle się z nim spotyka. Twierdzi, że jest w nim zakochana. Ja naprawdę nie wiem, co się stało. Ktoś próbował z nią rozmawiać, ale ona uważa, że dopiero teraz przeżywa prawdziwą miłość. Sprawa się rozniosła po krewnych i znajomych, którzy negatywnie patrzą na ich romans, rozbijający naszą rodzinę. Proszę pana, my mamy troje dzieci! Czy nasze małżeństwo ma jeszcze jakieś szanse?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />— Święta w tym roku spędziliśmy oddzielnie. Mąż tak zdecydował, żeby — jak to określił — nie wszczynać awantur. A wybuchają ciągle i o byle co. Uczestniczą w nich także dzieci. Najbardziej winny jest mąż. Wyciąga stare historie, okłamuje mnie. Nie angażuje się w sprawy domu, a jak coś zrobi, to niedokładnie. I nie da sobie wytłumaczyć, że postępuje źle. Mówi mi ciągle, że jestem zero... także seksualne...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />— Od pół roku mieszkamy oddzielnie. Przychodzę do niej, żeby odwiedzić dziecko, pobawić się z nim. Ono bardzo tęskni za mną. Gdy jest pogoda, idziemy na spacer. Żona mi w tym nie przeszkadza, ale na jakiekolwiek próby rozmowy odpowiada niezmiennie, że nie mam co liczyć na nasze ponowne wspólne zamieszkanie. Dwa razy, gdy przyszedłem, zastałem ją pijaną. Czasem dziecko opowiada mi o jej „kolegach”, z którymi sypia. Długo byłem gotów to wybaczyć, ale w jej słowach nie ma żadnych oznak pojednania. Jestem jak wulkan i czekam na wybuch. Ona, znając mnie, wie, jak mnie rozdrażnić. I do wybuchu dochodzi. Wtedy jest oczywiście moja wina. Walczyłem o nasze małżeństwo przez rok, ale teraz przestałem wierzyć w możliwość porozumienia. Właściwie to już nie chcę z nią mieszkać ani z nią żyć... Co robić?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />To wszystko są ludzie cierpiący z braku miłości, z niezaspokojonej potrzeby kochania i bycia kochanym. Awantury, ucieczki z domu i pozamałżeńskie romanse to próby poszukiwania miłości po omacku, szukanie emocjonalnych kompensacji po doznanych niepowodzeniach. To także objawy nieumiejętności rozmawiania, budowania i odbudowywania małżeństwa, nierozumienia siebie nawzajem. Każda z przytoczonych powyżej relacji zawiera obwinianie współmałżonka za kryzys. Ale od strony współmałżonka cały problem wygląda zupełnie inaczej. Tak, w jakimś momencie nie wytrzymał psychicznie i zdradził, ale był to rezultat wieloletniego odsuwania się od siebie, braku umiejętności rozmawiania ze sobą. Na ogół przyznaje się do tego, ale po prostu nie wytrzymuje napięcia. Potrzebuje ciepła, serdeczności żony, a nie działacza społecznego jak w pierwszej sytuacji; pragnie, aby mąż zainteresował się jej osobą, okazał uczucia, a nie tylko „poświęcał się” dla rodziny; chce, aby żona zauważyła jego starania, doceniła sukcesy w pracy. Do każdego kryzysu przyczyniają się obie strony. Jednakże współdziałanie obojga małżonków może doprowadzić do wyjścia z impasu. Każde małżeństwo, poza wyjątkami o charakterze patologicznym, da się uratować. Potrzebna jest tylko świadomość partnerów, że ich współpraca, niekiedy pod kierunkiem doświadczonego terapeuty, pomoże im stopniowo odkrywać pierwotne dobro, jakie jest w człowieku. Ogromne znaczenie w tym procesie ma otwarcie się na miłość, jako dar Boga. Działania terapeutyczne okażą się szczególnie skuteczne, jeżeli będą wspierać wypełnianie przykazania miłości Boga i bliźniego. Jeżeli Bóg nas tak umiłował, to i my powinniśmy miłować siebie nawzajem. Słowa św. Jana w sposób szczególny mogą być odczytywane przez małżonków. Doświadczenia psychologii komunikacji interpersonalnej mogą im pomóc bardziej miłować siebie nawzajem. Powinny jednak być podporządkowane budowaniu więzi małżeńskiej. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Poradnictwo rodzinne w Polsce nie spełnia potrzeb w tym zakresie. Nie jest też rozpowszechniony, znany w Europie i Ameryce, zawód doradcy małżeńskiego, jednoznacznie zainteresowanego chronieniem małżeństwa. Czy można uzdrowić ten stan w inny sposób niż tylko zastępowaniem instytucji rozwodu separacją? Separacja dopuszcza mniejsze zło. Ja zaś uważam, że należy walczyć do końca o większe dobro. Ta walka może w jakimś momencie brać pod uwagę możliwość separacji czy nawet stwierdzenia nieważności małżeństwa, jednakże jest to sytuacja krańcowa. Głośno w mass mediach o rozwodach i separacjach. Zbyt cicho o potrzebie ratowania małżeństwa. A przecież doświadczenie Spotkań Małżeńskich potwierdza możliwość zwyciężania zła dobrem w sytuacjach skrajnych. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Cuda się zdarzają</b></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Niektórzy spośród ludzi, którzy telefonują lub piszą, przypominają mi chorych na raka, zgłaszających się do lekarza w momencie, gdy na leczenie już za późno. Jedna z zaślepionych kobiet, rozbijająca nie tylko swoje małżeństwo, powiedziała o swoim kochanku: — Gdyby mi go ktoś z mózgu wyciął, to może byłoby lepiej. Ale ona tego nie chce, nie jest zdolna pod wpływem gwałtownych emocji, rozczarowania związkiem, poddać się takiemu zabiegowi. Zresztą musi go przeprowadzić sama, kierując się rozumem i wolą, a nie żywiąc i podsycając uczucia chwilowo kompensujące jej zawód małżeństwem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />A jednak każdy taki telefon, każda taka wypowiedź stanowi wielką szansę. Oto ktoś dochodzi do wniosku, że brakuje mu tego, co okazuje się najważniejsze: miłości. Pomimo materialnego bogactwa staje się ubogi w duchu. Miał bowiem odwagę przyznać, że materialny dostatek nie wystarcza. Proces powracania do siebie jest długi. Nie zawsze można liczyć na łatwe i szybkie efekty. Nieraz trzeba rzeczywiście „zaprzeć się samego siebie”, iść pod prąd własnych oczekiwań, uczuć wywołanych urazami i ambicją, żyć ze zranieniami wewnętrznymi.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Warto jednak nie rezygnować z miłości, gdyż Bóg jest Panem rzeczy po ludzku niemożliwych. Czyni cuda, które mają znaczenie dla osób uzdrawianych, ale są także świadectwem dla innych małżeństw. Zdarzają się one nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że jest za późno.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />— Bardzo dużo czasu zajęło mi pozbycie się wstrętu i nienawiści — napisała do nas Ewa w kilka lat po uczestniczeniu w Spotkaniach Małżeńskich i wielu bolesnych przejściach. — Chyba aż rok to trwało, ale teraz mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że kocham męża (...). Teraz jestem trochę inna, bardziej stanowcza i pewna siebie, nie tak nadskakująca jak kiedyś (...). Wybaczyłam mu, chociaż miałam żal, że nie próbował rozmawiać ze mną o tym, co mu nie pasowało. Nie chciał być ze mną. Po prostu odszedł, nie wyjaśniając do dzisiaj dlaczego. Chyba mnie wtedy tak nie kochał. Nie rozumiem tego nadal, ale staram się już o tym nie myśleć. Teraz Bóg zwrócił mi męża takiego, o jakim zawsze marzyłam i jakiego zawsze pragnęłam. Teraz rzeczywiście czuję się kochana i szczęśliwa. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />A napisała to przeszło rok po ponownym zamieszkaniu razem. List nie był więc tylko wyrazem chwilowej euforii. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Pamiętam taki weekend Spotkań Małżeńskich, w czasie którego jedna z żon opowiadała, jak to od lat próbuje nawrócić męża, nie praktykującego od wielu lat. Liczyła, że na tych rekolekcjach dowie się, jak ma to dalej czynić. — To pani powinna się nawrócić — powiedział jej wtedy ksiądz. Takich przemian po Spotkaniach Małżeńskich bywa sporo.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />— Przyjechałam z zamiarem ustawienia męża. Chciałam znaleźć właściwą drogę, jakby „smar”, po którym mu włożę do głowy wszystkie najlepsze zasady życia rodzinnego i regułki, jakim powinien być mężem i ojcem. To wszystko mi się rozsypało. Odkryłam, że tłumiłam jego osobowość. Mąż usuwał mi się z drogi, a ja odbierałam to jako brak zainteresowania domem, ucieczki z niego. Nie potrafiłam słuchać tego, co mówi, czuje, przeżywa, tylko go ustawiałam, bo... sama lepiej wiedziałam. Nie liczyłam się z wrażliwością męża. Ważne były moje przeżycia, moja potrzeba uznania, bezpieczeństwa, bycia kochaną... Tutaj zobaczyłam, że on ma naprawdę ludzkie cechy... Trochę zawalił mi się mój świat. Potrzebuję czasu, żeby go odbudować, ale to pewnie będzie nieco inny świat. Chyba bardziej wspólny.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Ktoś inny: — To był wstrząs, szok. Mamy za sobą dwie rozprawy rozwodowe. Trzeciej nie będzie. Tylko tyle. I aż tyle. Oby wytrwali.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">— Zakochałam się na nowo w moim mężu — powiedziała jeszcze inna uczestniczka rekolekcji. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">— Z Bogiem zawsze znajdziemy rozwiązanie — tak podsumował ktoś inny swój udział w Spotkaniach.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Nie warto czekać na kryzys!</b></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Spotkania Małżeńskie są bardzo często punktem zwrotnym. Pomagają w pielęgnowaniu małżeństwa, skłaniają do większego zainteresowania sobą nawzajem, zobaczenia siebie — jak ktoś powiedział — w prostym, a nie krzywym zwierciadle. Rekolekcje nie przynoszą gotowych recept na udane małżeństwo. Nie dajemy rad ani pouczeń, nie prawimy kazań. Proponujemy przeżycie razem programu, który pozwala spojrzeć z dystansu na siebie, swoje uczucia, postawy. Wychodzimy z założenia, że większość małżeństw przy dobrej woli z obu stron, jest w stanie uporać się ze swoimi problemami. Nawet, jeżeli już zaawansowane są rozmowy na temat rozwodu.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />— Nie przypuszczałam — opowiedział ktoś na zakończenie weekendu — że w tak krótkim czasie można powiedzieć sobie tyle dobrych rzeczy. Mówią to nieraz ci, którzy przyjechali z pesymistycznym nastawieniem. Odkrywają, że miłość coraz pełniejsza, bardziej dojrzała, przechodząca w postawę poprzedzoną nieraz trudną decyzją, jest możliwa. Na weekendzie często przerwany zostawał krąg wzajemnej negacji. A więc to dobro jest, pierwotna miłość, ukryta, zagrzebana istnieje! Można ją odkryć na nowo. Warto nie rezygnować! Kto szuka, znajduje, a kołaczącemu otworzą!</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Wycofane z sądów pozwy rozwodowe są najbardziej czytelnym znakiem, że porozumienie jest możliwe. Oczywiście nie zawsze. Próbujemy pokazać drogę, zachęcamy, wspieramy w miarę możliwości i potrzeby, ale od każdego z uczestników zależy, czy z tej propozycji skorzysta. Niektórych rozmówców nie pozostawiam zresztą w iluzorycznych nadziejach. Czasem trzeba poczekać. Zranienia bywają głębokie i nie da się ich uleczyć tak szybko, jakby się chciało, a blokady psychiczne zbyt wielkie, żeby je przełamać w czasie jednego weekendu. Piszę to wszystko na podstawie przykładów, które są mi najbliższe, ale przecież zdarza się to także poza scenerią Spotkań Małżeńskich.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Spotykam od czasu do czasu znajomych z przeszło trzydziestoletnim stażem małżeńskim. Idą na spacer albo po zakupy. Nie trzymają się pod rękę, ale za palce, swobodnie, z jakimś wewnętrznym pokojem. Raz czy drugi słyszałem, jak pieszczotliwie się do siebie odzywali. A dziesięć lat wcześniej ich siedemnastoletnia wówczas córka wyrzuciła do mnie w złości: „moi rodzice powinni się rozwieść, przecież oni wytrzymać ze sobą nie mogą...” Kryzys w tym małżeństwie ciągnął się latami. Nie udało mi się ich namówić na Spotkania Małżeńskie... Miłość trafiła do nich inaczej.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Nie rezygnować z miłości</b></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Każdemu, kto postawiłby mi pytanie umieszczone w tytule tego artykułu, odpowiem: nigdy nie jest za późno pod warunkiem, że oboje chcecie. Takie jest doświadczenie Spotkań Małżeńskich. Wspierają je słowa Ojca Świętego wypowiedziane w czerwcu w Starym Sączu: „Jakiekolwiek rodziłyby się trudności, nie można rezygnować z tej pierwotnej miłości, która zjednoczyła dwoje ludzi i której Pan Bóg nieustannie błogosławi. Małżeństwo jest drogą świętości nawet wtedy, gdy staje się drogą krzyżową”. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Każde małżeństwo ma szansę nie tylko na przetrwanie, ale na rozwinięcie miłości dojrzałej, pomimo całej tej treści jaką kryje za sobą niezgodność charakterów, odmienność upodobań, a nawet choroba alkoholowa lub psychiczna. Jest prawdą, że zwłaszcza w tych ostatnich sytuacjach małżeństwo może stać się drogą krzyżową, a wielu nie chce nią iść. Tym bardziej warto coraz pełniej ukazywać sens krzyża. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Bywa tak, że oboje chcą zmiany, ale już nie mają wiary w taką możliwość. Tę wiarę chciałbym obudzić, umocnić, wesprzeć. Nie warto jednak czekać na kryzys. Potrzebne jest pielęgnowanie małżeństwa, przyjmowanie miłości, którą On nas obdarza, i dróg, jakimi chce je wesprzeć. Są nimi także programy rekolekcyjne czy psychologiczne, wspomagające miłość Boga i bliźniego. Poznawanie się, uczenie, jak wsłuchiwać się w siebie nawzajem, jak się lepiej rozumieć, jak kształtować swój własny świat emocjonalny, wolitywny: wszystko to jest cząstką tej miłości. Potrzeba zatrzymania się, wyciszenia. Łatwiej wtedy doświadczyć obecności Boga, który zawsze był — i nadal jest — tuż obok.</span></span></div>
Spotkania Małżeńskiehttp://www.blogger.com/profile/11726901215230509630noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-569147813707781136.post-10459062030595907872011-02-15T17:53:00.000-08:002017-12-28T12:45:14.571-08:00Odkurzanie miłości<div style="text-align: justify;">
<!--[if !mso]> <style>
v\:* {behavior:url(#default#VML);}
o\:* {behavior:url(#default#VML);}
w\:* {behavior:url(#default#VML);}
.shape {behavior:url(#default#VML);}
</style> <![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:DoNotShowRevisions/> <w:DoNotPrintRevisions/> <w:DoNotShowMarkup/> <w:DoNotShowComments/> <w:DoNotShowInsertionsAndDeletions/> <w:DoNotShowPropertyChanges/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" Name="Normal (Web)"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
</style> <![endif]--> </div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Lat temu 20 przyjaciele powiedzieli nam, że odbył się w Polsce pierwszy weekend Spotkań Małżeńskich i zachęcili nas do tego, byśmy pojechali na następny. A potem okazało się, że takich weekendów powinno być więcej, że trzeba na nowo opracować program i ktoś powinien to „pociągnąć”...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Michał Okoński</b>: – Jak Kościół przygotowuje do małżeństwa?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>Irena i Jerzy Grzybowscy</b>: – Przygotowanie do małżeństwa powinno odbywać się przede wszystkim w rodzinie. I to nie jakimś pouczaniem, ale przykładem rodziców. Niestety, wiemy jaka jest rzeczywistość... Kultura masowa nie propaguje trwałego i szczęśliwego małżeństwa jako wzorca („jak coś nie gra, zawsze możesz się rozejść...”).</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Kryzys małżeństwa jest faktem – wskazuje na to choćby liczba rozwodów. Stąd potrzeba tzw. „konferencji przedmałżeńskich”. Kościół próbuje prowadzić je najlepiej, jak potrafi, ale nie jest to łatwe. Niewątpliwie „kurs przedmałżeński” nie powinien być tylko suchym wykładem, którego się słucha i zalicza. Trzeba angażować „chodzących ze sobą”, dawać im możliwości własnej pracy. Na tym właśnie polega istota organizowanych przez nas tzw. Wieczorów dla Zakochanych. Ci, którzy przychodzą na Wieczory, rozmawiają ze sobą, a nie „odbębniają” coś, co traktują jako kościelną biurokrację. Wykład połączony jest z krótkimi świadectwami małżeństw ze stażem od lat 3 do 40, a reszta to dialog narzeczonych.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – O czym?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Młodzi ludzie, rozmawiając, poznają siebie – takich, jacy są i jacy będą w nowych okolicznościach, które stanowi małżeństwo. To oczywiste, że się zmieniamy i często po zawarciu małżeństwa okazuje się, że tak naprawdę jesteśmy inni. Poza tym: warto poznać i polubić siebie samego – to jest punkt wyjścia do kochania drugiego człowieka. Trzeba ustalić, jaka jest wspólna hierarchia wartości: co ważniejsze – pomaganie innym czy tworzenie własnego domu, działalność społeczna, seks czy pieniądze? Czego oczekujemy od małżeństwa, także od współżycia intymnego? Jakie są różnice naszych domów rodzinnych, ich sytuacji, tradycji, tego, co z nich wynieśliśmy? A wreszcie: wiara w naszym życiu. To, że jesteśmy dla siebie nawzajem Bożym darem. Co to znaczy, że małżeństwo jest powołaniem, sakramentem; jaki jest sens słów przysięgi małżeńskiej? Trzeba o tym gadać teraz, bo im wcześniej, tym lepiej.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – Częsty zarzut wobec „kursów przedmałżeńskich” to skupienie się jedynie na tzw. naturalnej metodzie regulacji poczęć...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– To jest ważny temat, ale powinien być osadzony w kontekście całości więzi małżeńskiej. I to się zmienia: dziesięciokonferencyjny program przygotowania do małżeństwa w archidiecezji warszawskiej poświęca temu zagadnieniu tylko jedną konferencję (plus praktyczne zapoznanie z naturalnymi metodami w poradni). Na Wieczorach dla Zakochanych jest podobnie: przede wszystkim skupiamy się na tym, by młodzi potrafili rozmawiać ze sobą na tematy, o których w czasie „chodzenia” nie rozmawiają. Jednym z tematów tabu – o dziwo! – jest współżycie intymne. Inny temat, o którym nie ma rozmowy, to więź z Bogiem – modlitwa, życie duchowe itd. Często młodzi nie wiedzą, że o tym można i trzeba rozmawiać. Jakoś to funkcjonuje w życiu, ale bez wspólnej rozmowy.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />Wieczory dla Zakochanych uczą także rozmowy o motywach, jakimi kierujemy się zawierając małżeństwo. O ile celem Spotkań Małżeńskich jest pogłębianie i odnawianie więzi męża i żony, m.in. poprzez odwoływanie się do uczuć – które łączyły małżonków na początku, a potem może trochę przygasły – o tyle na Wieczorach staramy się tę więź emocjonalną zracjonalizować. Nawet jeżeli okaże się, że w ich trakcie jakaś para odpadnie, uważamy to za sukces. Parę lat temu w Warszawie pewna para zniknęła, a po jakimś czasie dziewczyna pojawiła się ponownie, z innym chłopcem. Przypomniała się prowadzącym i wytłumaczyła, że tamto było „nie to”. Jeden rozwód mniej...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – Co jest potrzebne do prowadzenia takich spotkań? Siła, tkwiąca w waszym małżeństwie, trening terapeutyczny, wiedza teoretyczna?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Przygotowanie teoretyczne na pewno jest bardzo ważne i potrzebne, ale przede wszystkim trzeba coś przeżyć. Wśród wielu osób współprowadzących Wieczory dla Zakochanych czy Spotkania Małżeńskie szczególnie wartościowi są ci, którzy przeżyli w swoim życiu trudności, konflikty, nawet myśli o rozwodzie albo kłopoty z wiarą. To, co mówią animatorzy w czasie weekendów, nie jest przecież propagandą sukcesu własnego małżeństwa. Trudności, które się przebyło, pokazują, że prowadzący także są normalnymi ludźmi, doświadczającymi trudności i braków. Uczestnicy mogą się wtedy utożsamić, nie ma tego dystansu między „mistrzami”, a „uczniami”.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – Jak się pomaga rozmawiać na tematy „intymne”?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Świadectwem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – Także z własnych przeżyć?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Na tyle, ile prowadzący mogą i chcą. Wszystko dzieje się w wolności i miłości – to nasza zasada numer jeden. Granicę wyznacza zdolność do delikatnego mówienia o tym; tak, aby nie było to ekshibicjonizmem. Prowadzący – zawsze małżeństwo i ksiądz – powinni przede wszystkim inspirować parę do własnej rozmowy. To bardzo ważne – także istota Spotkań Małżeńskich polega na tym, że rozmowa toczy się tylko we dwoje. Weekend na Spotkaniach Małżeńskich składa się przede wszystkim z rozmów we własnym pokoju w domu rekolekcyjnym, w całkowitej intymności. Na Wieczory dla Zakochanych narzeczeni nie wyjeżdżają na weekend; spotkania prowadzone są w parafiach, ale zasada jest podobna: rozmawiać ze sobą.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – A jaka jest rola prowadzących?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Staramy się te rozmowy inspirować. Na Spotkaniach Małżeńskich wychodzimy z założenia, że nie poruszymy wszystkich tematów, więc szczególną uwagę poświęcamy klimatowi i atmosferze tego „odkurzenia miłości”. Chcemy pomóc w odkryciu i pogłębieniu autentycznej miłości między małżonkami. Niektórzy uczestnicy nazywają weekendy programem pralki automatycznej z gotowaniem i wirowaniem. Inni –„pozytywnym remanentem życiowym”. Niektórzy mówią, że dyskretna atmosfera religijności pozwoliła im po latach powrócić do Boga i Kościoła. Dla wielu jest to początek trudnej drogi, ale już nie obok siebie, lecz razem. Dużą rolę odgrywa w tym umiejętność odróżniania uczuć od ocen, uczuć od postaw. Oczywiście, dzieje się to wobec różnych sytuacji życiowych.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – A konkretnie?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Przypominam sobie wypowiedź jednej z uczestniczek Spotkań Małżeńskich jeszcze w latach 80., która powiedziała, że wszystko, co ją wówczas otaczało, było dla niej bardzo dużym obciążeniem psychicznym. Sytuacja w domu była napięta, ponosiła dużo porażek jako matka, czuła się osamotniona, nie akceptowała swojej roli, ani tego, co ją otacza. Jedną z wartości Spotkań Małżeńskich było – a powiedziała to 10 lat później – zrozumienie, jak ważne jest dzielenie się miłością na co dzień, drobnymi gestami radości, uśmiechem, przytuleniem; tym, czego zawsze mamy bardzo dużo w stosunku do naszych dzieci, a tak często skąpimy sobie nawzajem. Weekend – wyznała – stanowił bardzo wyraźny zakręt w jej życiu. Tyle można powiedzieć teraz, co do reszty – zapraszam na weekend.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – Co robić, żeby nie dać miłości wygasnąć; jak o nią dbać?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– My, w naszym małżeństwie, staramy się być na siebie wrażliwi. Próbujemy się zatrzymywać w naszym codziennym zagonieniu, by mieć dystans do siebie samych. To właśnie dały mi Spotkania: dystans do siebie samego i swoich reakcji. Czasem nasze spory – gdy patrzymy na nie z zewnątrz – są śmieszne. A to, co bardzo często nas dzieli, to po prostu niezrozumienie siebie. Próbujemy więc „dosłyszeć” siebie nawzajem. Bardziej dzielić się sobą, niż dyskutować. Jedną z bardziej powszechnych przyczyn konfliktów jest kwestia dominacji, w której druga strona nie jest w stanie dojść do głosu i wyrazić, co naprawdę myśli i przeżywa.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – Charakterystyczne, że nie mówicie o zewnętrznych zagrożeniach małżeństwa, jak np. pracoholizm...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Bo one wszystkie – ucieczka do kolegów, do pracy – są odbiciem problemów wewnętrznych. Niektórzy sądzą, że łatwiej dogadać się, łatwiej realizować się w pracy, niż w rodzinie... Dochodzi tu wpływ przemian w Polsce: czasem to autentyczny lęk o rodzinę powoduje ogromne zaangażowanie w pracę. Mamy znajomego – 12 lat po ślubie, czwórka dzieci, w związku z czym żona nie pracuje, mieszkanie wynajmują, bo nie stać ich na kupno – którego nieobecność przez pięć dni w tygodniu nie bierze się z pracoholizmu, tylko z niepokoju o byt najbliższych.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – Czy przez te ostatnie parę lat zmieniły się problemy, z którymi macie do czynienia na Spotkaniach Małżeńskich?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Chyba nie. Zmieniła się intensywność występowania pewnych zjawisk, pojawiło się bezrobocie, bardziej ujawnił się problem nadmiernego zaangażowania w pracę, więcej mówi się o alkoholu. Tyle że to nie musi być pochodna zmian społecznych, ale rozwoju Spotkań: o ile dawniej były to rekolekcje głównie dla inteligencji katolickiej, dla małżeństw dobrych, które chciały swoją więź pogłębić, to dziś przede wszystkim jesteśmy dla tych „źle się mających”. Przyjeżdża mnóstwo ludzi poranionych w wyniku braku własnych dzieci – to cała gałąź weekendów dla małżeństw bezdzietnych, przygotowujących się do adopcji. Odważyliśmy się po latach prób na rekolekcje dla związków niesakramentalnych. Przyjeżdżają ludzie związani z Anonimowymi Alkoholikami. Dziś te 150 małżeństw i 40 kapłanów, którzy uczestniczą w ruchu Spotkań Małżeńskich, organizuje kilkadziesiąt rekolekcji rocznie w całym kraju, co roku przewija się przez nie kilkaset par.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> – Czy moglibyście sformułować „dekalog dobrego małżeństwa”?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br />– Po pierwsze: Bóg was kocha takimi, jakimi jesteście. W każdej trudnej sytuacji, tak jak potraficie, zwracajcie się do Niego.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Chrońcie życie. Nie ma tak trudnej sytuacji życiowej, z której przy wzajemnej dobrej woli nie dałoby się wyjść.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Rozmawiajcie ze sobą; prowadźcie dialog, który będzie pierwszeństwem słuchania przed mówieniem, dzielenia się sobą przed dyskutowaniem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Nade wszystko starajcie się rozumieć siebie nawzajem, a nie osądzać. Słuchajcie także tego, czego czasem współmałżonek nie jest w stanie wypowiedzieć do końca. Pozwólcie mu nazwać to w sobie. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Nie myślcie, że wszystko już o sobie wiecie.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Bądźcie świadkami wiary i miłości dla waszych dzieci.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Nie jesteście na samotnej wyspie. Wasza więź nie jest obojętna społecznie. Warto rozejrzeć się dookoła i próbować dać coś z siebie innym.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Wasza miłość może się zawsze rozwijać. Na każdym etapie życia.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <span style="font-size: x-small;">Z Ireną i Jerzym Grzybowskimi, krajowymi animatorami ruchu Spotkań Małżeńskich, rozmawiał Michał Okoński. Wywiad przeprowadzono pod koniec lat 90. XX w. </span></span></span></div>
Spotkania Małżeńskiehttp://www.blogger.com/profile/11726901215230509630noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-569147813707781136.post-54865369969300523482011-02-15T17:39:00.000-08:002017-12-28T12:58:21.819-08:00Otwieranie drzwi miłości, dialogu i pojednania<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><b>Regina Mamczur</b>: Organizujecie rekolekcje dialogu małżeńskiego. Czy są to spotkania osób, które się kochają ? Czy może szukają pojednania?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ryszard</b>: Wszystkie opcje są możliwe. Nie ma jednego wzorca. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: small;"> <b>Ania</b>: Cel jest taki, by się spotkać i porozmawiać Przyjeżdżają pary, które przeżywają kryzys. Bycie razem jest dla nich szansą pojednania. Są też tacy, którzy chcą budować swą więź.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Małgorzata</b>: Na co dzień jest tak mało czasu, żeby się zatrzymać, być ze sobą. Takie rekolekcje to dar. </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><b>Adam</b>: Wydaje się, że niewiele jest osób jedzie, bo jest tak kapitalnie, że małżeństwa chcą to pogłębić. Raczej intuicyjnie czujemy, że trzeba w małżeństwie coś zrobić, zmienić, żeby było lepiej. Jadą na rekolekcje ludzie zwyczajni, codzienni. Spotykają się intymnie, rozmawiają o bieżących sprawach, ale każdy chce czegoś więcej, szuka czegoś. Pamiętam słowa homilii z naszego ślubu „Na pewno spotka was szarość codzienności i w niej trzeba się znaleźć". Miałem w sobie wtedy bunt. Szarość może zabić. Miłość próbuje szukać chwili, spełnienia: Ludzie przyjeżdżają, bo czują, że te rekolekcje mogą im coś dać. Młodzi chcą, by im było jeszcze lepiej. „Stare dobre małżeństwa" pragną, by stało się coś więcej. Są też tacy, którzy już są w separacji,, mieszkają osobno, przyjeżdżają i postanawiają do siebie wrócić.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ryszard</b>: Niektórzy jadą po wysłuchaniu świadectw uczestników rekolekcji podczas mszy. W trakcie dialogów odkrywają na nowo siebie, swą miłość .</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>RM</b>: Jaka jest formuła spotkań ? </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Adam</b>: Może na początek trochę historii. Wszystko zaczęło się w latach 70-tych. Początkowo miały być to spotkania dla małżonków chcących ożywić swą miłość. Z biegiem czasu krąg uczestników poszerzył się o małżeństwa, którym jest trudno.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ania</b>: Rekolekcje są miejscem spotkania osób kochających się niezależnie od tego, czy są blisko siebie, czy w tej chwili jest im trudno. Chcą być razem, bo wzywa ich miłość. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ryszard</b>: Treść kolejnych rozmów pozwala na otwieranie przed samym sobą. Poznawanie najpierw samych siebie swych uczuć, pragnień, potrzeb, a potem poznawanie współmałżonka.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Ważne są zasady dialogu:</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> - pierwszeństwo słuchania przed mówieniem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- pierwszeństwo rozumienia przed ocenianiem</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">- pierwszeństwo dzielenia się przed dyskutowaniem</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>RM</b>: Co sprzyja dialogowi na rekolekcjach?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Adam</b>: Klimat. Jesteśmy tylko razem, wyciszeni od zgiełku różnych spraw. Nic nas nie odciąga. Pan Bóg jest tak blisko. Inni ludzie na rekolekcjach też mają swoje problemy, też wyrwali się z codzienności, by oczyścić ze śniedzi swą miłość. Na godzien uciekamy od tego, co rani.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ania</b>: Wszystko sprzyja; dobór pytań, osobne pokoje, bliskość kaplicy. Wszystko inspiruje.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>RM</b>: A kiedy nie ma dialogu?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Adam</b>: Dobre pytanie. Najważniejsze jest słuchanie. Zamiast udowadniania racji, przekonywania. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ania</b>: Trzeba jednak o tym mówić, dać szansę drugiej osobie, by mogła nas zrozumieć </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ryszard</b>: Ważne jest nie tylko to, co ktoś mówi, również to, co czuje, przeżywa, mowa ciała.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ania</b>: Przypominają mi się słowa cytowane przez Marka Pasiecznego z Krakowa: "Tam, gdzie masz rację, nie rosną kwiaty' </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Małgorzata</b>: Moje czucie nie jest takie jak Adama. Zgodzić się na nie, to zgodzić się na jego racje.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ryszard</b>: Są i tacy, którzy mówią: „Ona, on słucha, a potem robi, co chce".</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Adam</b>: A może nie słucha. Albo jeszcze nie wie czym jest miłość. Ja na całe życie zapamiętałem słowa Karola Wojtyły "Miłość nie jest przygodą. Ma smak całego człowieka. Nie może być chwilą. Wieczność przebiega przez nią (przed sklepem jubilera. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>RM</b>: A jak jest u Was? Rekolekcje są dla Was dialogiem miłości, czy pojednania? </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Małgorzata</b>: I jednym i drugim. Spotkania małżeńskie to czas budowania miłości, ale też zatrzymania i pojednania. Są jak otwieranie drzwi. Kolejne etapy są tak ułożone, by dotrzeć do pokładów uczuć, co sprzyja rozumieniu. Dzięki temu mogę poznać siebie. Nie chodzi o ocenę, ale o poznanie. Wcześniej nie mogłam pogodzić się ze swą złością, żalem, z tym, że nie atakują. Prowadza mnie tam, gdzie nie chcę. Dziś wiem, że są niezależne ode mnie i już. To jest pojednanie ze sobą, taka jaką jestem. Wtedy mogę się pojednać z kimś innym, z Adamem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>RM</b>: Dlaczego organizujecie te rekolekcje?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ryszard</b>: Ania mnie ciągnie (śmiech).</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ania</b>: Jest to duży wysiłek, czasem myślę sobie, że to jest ostatni raz. Ale tak dużo mogę zaczerpnąć dla siebie. Mobilizujące jest też to, czego doświadczamy, że ludzie zbliżają się do siebie, odnajdują wzajemnie. Mówią: Przyjechałam "poślubić mego męża na nowo".</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ryszard</b>: Drobne szczegóły - byli oficjalni, a teraz trzymają się za ręce, patrzą sobie w oczy. Albo wielkie sprawy - przyjechali z różnych miejsc Polskie, a wracają, by mieszkać razem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Małgorzata</b>: Sami doświadczamy błogosławieństwa rekolekcji. Gdy pojechaliśmy po raz pierwszy było tak, jakbyśmy dostali skrzydeł. Poczuliśmy, ze musimy się z tym podzielić ze wszystkimi. By wszyscy mogli doświadczyć ożywienia, nie, czegoś więcej - piękna miłości. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> Jest w czasie rekolekcji moment powrotu do czasu przed ślubem i zaraz po. Do decyzji sakramentu , który jest gwarancją, że się uda, że się spełni, że na zawsze.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Adam</b>: Świeżość miłość narzeczeństwa oddziela kosmiczna odległość od miłości, która jest dziś. To coś nieporównywalnego. Jest w niej tyle bogactwa, tyle szczęścia, łez, smutku. Zachwyt zakochania został wyszlifowany przez szarość codzienności w drogocenny klejnot dojrzałej wiernej miłości. W "pieczęć, na sercu, w pieczęć na ramieniu". </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>RM</b>: Gdzie odbywają się rekolekcje? </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Małgorzata</b>: Najpiękniejszym miejscem była Komańcza. Stary klasztor z niewielką ilością pokoi. Cisza totalna. Skrzypienie podłóg. Kaplica pamiętająca Stefana Wyszyńskiego, cichutkie siostry. Ale też był Dębowiec, z oknami na ogród i figurę Matki boskiej Płaczącej, Jarosław pełen ciszy i tajemnic, Niechobrz z cudownym obrazem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ryszard</b>: Przede wszystkim małżonkowie muszą czuć się tam swobodnie i intymnie</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>Ania</b>: To sprzyja otwieraniu, szczerości</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /><b>Adam</b>: Miejsce nie jest najważniejsze, ale ma umożliwić dialog, stworzyć warunki.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <b>RM</b>: Słowo na zakończenie?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> Ostatnia zasadą dialogu jest przebaczenie. Kiedyś jeden z uczestników zapytał: Kiedy będzie przebaczenie? Żaden z etapów rekolekcji nie mówi o nim, ale każdy z nich go dotyka. Przebaczenie jest zasada dialogu wieńczącą wszystko - wieńczącą słuchanie, rozumienie, dzielenie się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /> <span style="font-size: x-small;">Z Adamem i Małgorzatą Dudkami oraz Anną i Ryszardem Jurkami - organizatorami rekolekcji "Spotkań Małżeńskich" rozmawiała Regina Mamczur. Wywiad ukazał się w miesięczniku "Posłaniec". </span></span></span></div>
Spotkania Małżeńskiehttp://www.blogger.com/profile/11726901215230509630noreply@blogger.com