***
Byliśmy na rozdrożu po 20 latach małżeństwa i przez przypadek znaleźliśmy stronę spotkań małżeńskich. Cudem znalazło się wolne miejsce i jako osoby wierzące postanowiliśmy pojechać. W tamten październikowy weekend 2014 r. obudziliśmy się z letargu i zrozumieliśmy,że Pan Bóg jest z nami i pomoże nam we wszystkim. Świadectwa prowadzących były bardzo budujące...płakaliśmy wtedy razem...Podjęliśmy dialog i trud naprawy małżeństwa. Poszliśmy do spowiedzi...Minęło trzy miesiące i powiem, że nie spodziewałem się, że tak szybko nastąpią pozytywne zmiany...Zaczęliśmy się modlić, chodzimy razem do kościoła, jak najczęściej nawet codziennie, do komunii św. Pan Bóg nas przemienia...przestaliśmy żyć obok siebie a zaczęliśmy razem :-) Podstawą było uwierzenie w to, że można z Panem Bogiem wszystko naprawić. Teraz wiemy, że wiara czyni cuda i oddanie całkowite wszystkiego Panu Bogu!!! Innej drogi niż dialog i otwarcie na siebie nie ma...Pan Bóg jest tu postacią centralną i nas przemienia...Są trudności i czasami płaczemy ale takie jest życie...przychodzą bardzo trudne momenty ale najważniejsze wierzyć i ufać Bogu!!! On nigdy nie zawodzi :-)
***
Przyjazd był z inicjatywy żony. Nie było mi łatwo. Ruchy, religia nie były mi po drodze. Przyjechałem tu z dystansem, ale on prysł. Przyjechaliśmy przełamać impas między nami - i to się udało.
***
Od 20 lat nie udało nam się porozmawiać na pewne tematy. Zdjęliśmy maski.
***
Nie udało nam się wcześniej porozmawiać - od 2 lat - na pewne tematy. Tu szczerze rozmawialiśmy. Relacje się poprawiają, chociaż nie ukrywam, że to trudne.
***
Jestem zachwycona. Szukaliśmy pomocy dla innego małżeństwa, ale nie przyjechali. Warto szukać pomocy. Ogólnie jesteśmy postrzegani jako dobre małżeństwo, tu odkryliśmy się jeszcze głębiej.
***
Wielkie uczucia. Rzadko widujemy się ze względu na pracę męża. Odświeżyliśmy nasze uczucia. To uczucie jest nadal mocne. Chcemy być ze sobą. Ma to wielkie znaczenie dla naszych dzieci. Od 2 lat pracujemy nad sobą. Wyjeżdżamy z chęcią prowadzenia dialogu dalej.
***
Cud, że mój mąż jest tutaj ze mną. Myślałam że w końcu mu wygarnę, że teraz mi nie ucieknie. Na co dzień mijamy się… Było to spojrzenie na siebie z miłością. Jestem pełna pokoju, nadziei, że nie wszystko stracone. Nosimy głębokie zranienia z domów rodzicielskich. Chcemy naszym dzieciom dać poczucie, że rodzice się kochają.
***
Nieprawdopodobne doświadczenie. Małżeństwo to podróż odbywana razem. Było wiele uczuć, które tu w sobie odkrywaliśmy. Wcześniej miałem kryzys wiary – tu zrobiłem krok na nowej drodze.
***
To ja spowodowałem ten kryzys. Szukałem pomocy. Byliśmy w wielu miejscach, na terapii małżeńskiej, u psychologów. Nie usłyszeliśmy tu czegoś, o czym nie wiedzieliśmy. A jednak właśnie tutaj zbliżyliśmy się do siebie. Rozmawialiśmy inaczej niż dotychczas.
***
Powiem krótko: wyjeżdżam razem z żoną, a przyjechaliśmy właściwie oddzielnie, choć jednym samochodem.
***
Dodaj własne: napisz do nas